POLONIA Leszno – GROM Wolsztyn 4:0 (2:0)
M. Płocharczyk (4), K. Karch (44, 80), Ł. Glapiak (90),
Za nami inauguracja rundy wiosennej IV ligi wielkopolskiej, grupy południowej. W swoim pierwszym spotkaniu Wolsztynianie udali się do Leszna na spotkanie z miejscową Polonią, która przed tym spotkaniem z dorobkiem 32 punktów plasowała się na trzeciej pozycji ligowych zmagań. W pierwszym spotkaniu tego sezonu, rozegranym na własnym boisku ulegliśmy naszym rywalom 1:6. Tym razem po wielu wzmocnieniach miło być lepiej. Było lepiej… Jeśli zwrócimy tylko uwagę na styl gry zespołu. Mimo wysoce niekorzystnego wyniku udało się dostrzec pozytywne aspekty piłkarskiego rzemiosła.
Samo spotkanie podobnie jak, to ubiegło tygodniowe rozegrane w ramach PP we Włoszakowicach już od samego początku nie ułożyło się dla naszego zespoły pomyślnie. Kiedy to w 3 minucie spotkania po błędzie K. Repeckiego tracimy pierwszego gola. Gospodarze idąc za ciosem osiągnęli chwilową przewagę. Od około 15 minuty to Grom zaczął sobie coraz śmielej poczynać, osiągając przewagę w środkowej strefie boiska. Gdy wydawało się, że lada moment padnie bramka kontaktowa Poloniści podwyższają wynik spotkania. Tym razem na „raty” pokonując P. Kotlarskiego. Niestety również i ta bramka była prezentem naszej defensywy. Piłka po błędzie M. Kozłowskiego trafiła pod nogi rywala. Ten oddał strzał, który nogami broni P. Kotlarski. Niestety przy dobitce drugiego z Polonistów pozostaje bez szans. Chwilę po tym pan M. Krystkowiak zakończył pierwszą część spotkania.
Druga część meczu to zdecydowane ataki Wolsztynian już od pierwszego gwizdka. W tej części stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji na poprawę stanu rywalizacji. Swoje okazje na zdobycie bramki mieli K. Repecki, P. Dulat oraz dwukrotnie M. Krawiec. W międzyczasie trener T. Leszczyński dał szansę występu O. Klujowi, który zmienił J. Chmielewskiego. Trzeba przyznać, iż mimo młodego wieku Oskar dał dobrą zmianę. Próbując coś zmienić w 76 minucie spotkania kolejna zmiana w naszej drużynie. A. Gawrylczyk zmienia P. Rogozińskiego.
Ponownie gdy wydawało się, że bramka kontaktowa „ wisi” w powietrzu kolejną zabójczą kontrę przeprowadzają gospodarze. Minuty uciekły a Grom nadal choćby bez honorowego trafienia. Ok. 85 minuty kolejna okazja dla Wolsztynian. Soczysty strzał P. Dulat w długi róg i… niestety słupek! Gdy już wolsztyńscy kibice pogodzili się z trzybrakmową porażką w 90 minucie gospodarze zdobywają czwartą bramkę. Ku rozpaczy Wolsztyńskich kibiców zarówno tych z Wolsztyna jak i Jarocina.
Podsumowując wynik może szokować, budzić niezadowolenie. To naturalne, jednakże nie obrazuje on przebiegu spotkania i jest wielce niesprawiedliwy. Patrząc na to, co działo się na boisku goście nie zasłużyli na porażkę, bynajmniej nie tak dotkliwą. Tak korzystny wynik gospodarze zawdzięczają wysokiej skuteczności oraz co gorsze błędach naszej defensywy.
Trudno też nie odnieść wrażenia, iż chcemy grać piękną „tiki-takę”, ładnie klepiąc piłkę. Gdy momentami może wystarczyłaby prosta, prymitywna piłka. Trudno też nie zadać sobie pytania jak wyglądałaby ofensywa z T. Pawlakiem na szpicy, który z uwagi na pauzę za kartki oficjalny debiut zaliczy w następnym spotkaniu. Wynik smuci, zaś sama gra napawa optymizmem przed kolejnymi ważnymi spotkaniami. Najbliższa okazja by zacząć marsz po punkty już w najbliższą sobotę, kiedy to będziemy n własnym boisku gościć drużynę Victorii Ostrzeszów. Ostrzeszowianinie swój inauguracyjny mecz wygrali 4:2 pokonując LKS Gołuchów.
Grom wystąpił w składzie: P. Kotlarski, – J. Adamkiewicz, M. Kozłowski, S. Czura, K. Repecki, J. Chmielewski (58 min O. Kluj), M. Krawiec, R. Nolka, S. Wiśniewski, P. Rogoziński (76min A. Gawrylczyk), P. Dulat.