W sobotę na wolsztyński stadion zawitał wicelider z Gostynia. Ze względu na wprowadzone ograniczenia mecz odbył się bez udziału publiczności. Już przed pierwszym gwizdkiem pewnym było, że nie będzie to łatwe spotkanie i na punkty trzeba będzie solidnie zapracować.
Być może pozycja przeciwnika delikatnie sparaliżowała naszych zawodników na początku spotkania. Od pierwszego zagrania oddaliśmy inicjatywę i ograniczaliśmy się praktycznie tylko do obrony własnej bramki. Zawodnicy Kani Gostyń znakomicie czuli się w ataku pozycyjnym, co zaowocowało szybko zdobytym rzutem karnym, po świetnej prostopadłej piłce, a następnie zdobytym z niego prowadzeniem dla gości. Kolejne dwa trafienia dla przyjezdnych wynikały z błędów naszej drużyny popełnionych przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki. Taki przebieg meczu spowodował, że bardzo ciężko było odwrócić jego losy. Potrafiliśmy odpowiedzieć kilkoma groźnymi wyjściami z kontratakiem, jednak nie przełożyły się one na zdobycz bramkową. Tym samym na przerwę schodzimy z wynikiem 0-3.
Druga połowa przyniosła zmianę obrazu gry. Potrafiliśmy przejąć inicjatywę i kilkukrotnie zmusić gości do głębokiej defensywy. Po składnie przeprowadzonych akcjach kilkukrotnie byliśmy bardzo blisko trafienia do siatki, jednak zawodziła skuteczność. Nadzialiśmy się również na dwie bardzo sprawnie przeprowadzone akcje gości, którzy podwyższyli prowadzenie na 4, a następnie 5 do 0.
Sam suchy wynik świadczy o tym, że nie było to nasze dobre spotkanie, jednak zaważyła na nim przede wszystkim pierwsza połowa, w której wyraźnie odstawaliśmy od drużyny przyjezdnych. Druga odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana i może napawać optymizmem na przyszłość. Okazja do powrotu już w najbliższy weekend, jednak zadanie nie będzie należało do prostych, gdyż udamy się na boisko lidera – Korony Piaski.